Z
OBJAWIEŃ STYGMATYCZKI – STEFAN BUDZYŃSKI Artykuł z Tygodnika Zrzeszenia Katolików Caritas "Myśl Społeczna" Nr 4 z dn. 24.08.1988r. W listopadzie
1987 r. opublikowaliśmy na łamach naszego tygodnika artykuł: „Kim była
Katarzyna Szymon?" Publikacja wzbudziła wśród naszych (i nie tylko!)
Czytelników duże zainteresowanie. Redakcja otrzymała kilkadziesiąt listów i
telefonów, w których Czytelnicy proszą o kontynuacje tematu. Pragniemy
poinformować wszystkich zainteresowanych, że częściowo prośby te możemy
spełnić. Posiadamy bowiem autentyczny tekst orędzia stygmatyczki, który
wygłosiła w stanie ekstazy; według niej pod wpływem oraz z inspiracji istot
nadprzyrodzonych. Posiadamy również opinie o Katarzynie Szymon osób, które ją
osobiście dobrze znały. Obszerność orędzia. (200 stron maszynopisu) skłania nas
jedynie do jego ogólnego omówienia, natomiast świadectwa będziemy drukować w
całości. We wstępie
artykułu o śp. Katarzynie Szymon stwierdziliśmy, że nie jest naszą intencją
autorytatywne orzekanie o prawdziwości i autentyczności stygmatów, ekstaz,
nadzwyczajnych wizji i łask, jakich doznawała. To bowiem należy do kompetencji
władz kościelnych. Tę samą ostrożność, ale bez nieuzasadnionego uprzedzenia,
pragniemy zachować również w odniesieniu do orędzia stygmatyczki. Redakcja może
wziąć na siebie odpowiedzialność za jego autentyczność i zgodność z nauką i
wiarą Kościoła, natomiast nie ma moralnego prawa niczego przesądzać w kwestii
pochodzenia tego orędzia. Po konsultacji
teologicznej doszliśmy do wniosku, że byłoby rzeczą przedwczesną, a może nawet
niestosowną, bo uprzedzającą osąd Kościoła w tej kwestii - drukowanie orędzia
in extenso. Z tej racji ograniczamy się tylko do jego omówienia, również
dlatego, że zawiera ono fragmenty kontrowersyjne, rażące swym nieporadnym
stylem językowym. Nie mogło być inaczej, bowiem jego Autorka była analfabetką
posługującą się gwarą śląsko-pszczyńską. Konieczna w takim wypadku stylizacja języka
pociągnęłaby za sobą zmiany merytoryczne i tym samym redakcja mogłaby się narazić
na zarzut manipulacji tekstem oryginalnym. Tekst orędzia
jest spisany z taśmy magnetofonowej i sprawdzony przez p. Edmunda Ożóga, o.
Tymoteusza Hułasa, ks. Ryszarda Kubasika. Jest to ważne stwierdzenie, ponieważ
w kraju są rozpowszechniane liczne orędzia sygnowane nazwiskiem stygmatyczki.
Są to teksty sfałszowane. Co
zawiera orędzie? Treść orędzia to
zbiór tekstów wygłoszonych w różnym okresie czasu w stanie ekstazy wśród
licznych obserwatorów. Według Katarzyny Szymon pochodziły one od Chrystusa, Matki
Bożej, Świętych kanonizowanych, dusz ludzi zmarłych, które to istoty w wizji
ekstatycznej widziała w wyobraźni i słyszała wewnętrznie. Orędzie nie zwiera
prawd nowych i odkrywczych, które uzupełniałyby w szczegółach Objawienie. To
właśnie przemawia na jego korzyść. Nie należy oczekiwać, że orędzie odsłoni
tajemnicę życia pozagrobowego, którą Bóg zakrył przed ludzkim umysłem. W całości
orędzia można wyodrębnić kilka wątków tematycznych: moralny, religijny, eschatologiczny,
ekspiacyjny, dydaktyczno-moralizatorski, autobiograficzny. Są one podobne do
wątków tematycznych zawartych w orędziach Maryjnych znanych objawień uznanych
przez Kościół za autentyczne, np. Fatimie, Lourdes, La Salette, Roue du Bac. We
wszystkich tych objawieniach Matka Boża przypominała światu fundamentalne
prawdy wiary. Zwracała szczególną uwagę na konieczność modlitwy, zwłaszcza
różańcowej, pokuty, nawrócenia, powrotu do wartości ewangelicznych. Niekiedy
przepowiadała przyszłość. W słowach, które
stygmatyczka przypisywała Matce Bożej, zawierają się analogiczne wątki
teologiczne, Maryja przez Katarzynę Szymon ostrzega i upomina świat współczesny:
„Ludzkość odeszła od mojego Syna (...) Jeśli się nie nawróci, to będzie b.
ciężko na świecie. Jeszcze nigdy nie było tyle grzechów co w XX wieku (...)
Opamiętajcie się w pysze (...) Jak wygląda świat bez Boga? Przychodzę na
ziemię, ażeby ludzkość upomnieć (...) Objawiam się ludziom, aby ludzkość uwierzyła
i była wierząca". W świetle
teologicznej interpretacji historii świata można stwierdzić następującą prawidłowość:
ilekroć człowiek oddalał się od Boga i źródła prawdy, tylekroć wikłał się w zło
w wymiarze indywidualnym i społecznym. To zło zniewala człowieka i niszczy go z
całą brutalnością i konsekwencjami, które niekiedy rzutują na przyszłość
następnych pokoleń. Alkoholizm, narkomania, prostytucja, rozwiązłość,
terroryzm, wojny lokalne, represje mordy i zabójstwa - to tylko niektóre form;
zła określone w języku teologicznym - grzechem. Grzech wynika z ułomności
ludzkie natury, wolnej woli człowieka i negacji istnie nią Boga Bo jak słusznie
zauważył Fiodor Dostojewski w Biesach: „Jeśli Boga nie ma wszystko jest
dozwolone". Wówczas każde prawo, zakaz, nakaz moralny można zasadnie
zakwestionować, każde zło usprawiedliwić Ateizm nieuchronnie prowadzi do
relatywizmu moralnego, W orędziu
stygmatyczki Matka Boża poucza nas, że naszym celem ostatecznym jest wieczne
zbawienie w Bogu. Ale do Nieba idzie się ciernistą drogą; nie można przyjąć
Chrystusa odrzucając jego Krzyż. Oznacza to, że nie możemy w naszym życiu
osobistym ominąć krzyża w formie cierpienia, choroby, trudności, problemów,
przykrych doświadczeń życiowych. Nie możemy w wieczności stanąć przed Bogiem z
pustymi rękoma. Nasz skarb, to nie tylko dobro, jakie czynimy innym, ale
również cierpienia, którego doświadczamy. „Tam skarb twój, gdzie serce
twoje" - mówi Pismo św. Dlatego też:1
„Trzeba być wytrwałym we wszystkich waszych cierpieniach i krzyżach. Wszystko
to trzeba oddać z miłości mojemu Synowi. Tak postępujcie i trwajcie do końca
(...) Na ziemi macie wiernie służyć Bogu; taka jest droga do nieba. Idźcie tą
drogą wąską i ciasną, po której kroczył mój Syn (...) Wykonujcie wszystko z
wielką wiarą i miłością; trwajcie w modlitwie i nie zaniedbujcie Różańca Świętego". Studiując
historię objawień Maryjnych' aprobowanych przez Kościół nie sposób oprzeć się
wrażeniu, że wszystkie one poprzedzały jakieś kataklizmy dziejowe, np. wojny,
epidemie, trzęsienia ziemi, rewolucje, nieurodzaj itp. Z objawień fatimskich
jednoznacznie wynika że większość kataklizmów dziejowych jest karą za grzech,
za odejście od Boga. Pozostaje to w całkowitej zgodności z Biblią, w której
potop lub zniszczenie Sodomy i Gomory tak właśnie jest przedstawione. Z tego wynika
istotna prawda teologiczna: człowiek mając wolną wolę „może" czynić
nieprawość, ale za to nigdy nie uchodzi bezkarnie w porządku tak biologicznym
(np. skutki narkomanii i pijaństwa odbijają się na potomstwie), społecznym (Jan
Paweł II w adhortacji „Reconciliatio et paenitentia" stwierdza, że grzech
jednostkowy zawsze uderza w innych ludzi), jak psychiczno-moralnym. W tym kontekście
zrozumiałe są słowa Matki Chrystusowej: „Ludzkość jest na krawędzi katastrofy.
Przyjdzie czas, iż ludzie się opamiętają, ale będzie za późno. Na tej ziemi
można jeszcze wszystko naprawić, ale tam - już nie! Tak jest świat
zdemoralizowany. Wiara upada, ludzie pogrążają się w grzechach (...) Ile
obecnie jest małżeństw rozbitych? Żyją ze sobą kilka lub kilkanaście lat, a później
mężczyźni biorą inne kobiety, zaś matki zapłakane i dzieci zostawiają. A
przecież małżeństwo to sakrament podobny kapłaństwu". Gorzka prawda
bije z tych słów, których celem jest macierzyńska troska i upomnienie. Nie
chodzi tutaj o straszenie świata, lecz uświadomienie mu, że jeśli będzie nadal
brnął w mrokach grzechu i zła, to ściągnie na siebie nieszczęście. Ten wątek
katastroficzny nie jest bezwzględny, lecz warunkowy. Nie wyjaśnia też: kiedy i
jak to się stanie? Toteż Matka Boża
w orędziu poucza nas, co czynić, aby Bóg okazał nam swoje miłosierdzie:
„Musicie rozliczyć się ze swojego życia. Róbcie codziennie rachunek sumienia ,
i wzbudzajcie w sobie żal za grzechy. Pokutujcie za wasze winy a Jezus wam
wybaczy. Ci, co nie wierzą, niech się nawracają! Czuwajcie i przygotowujcie się
na spotkanie z moim Synem. Musicie kiedyś wszyscy odejść z tej ziemi i przejść
do wieczności. Od Was zależy, jak będziecie przygotowani (...) Wybrałam wam
Papieża. Módlcie się za niego, aby do końca wszystko wykonał. On leży krzyżem i
modli się o pokój. Jeżeli każdy z was będzie czynił dobro zgodnie z miłością
Bożą, to będziecie ocaleni. Ja was-osłaniać będę, bo kto przy mnie trwa i moim
Synu, ten nie zginie, choćby odszedł z tej ziemi". W innej części orędzia
Matka Najświętsza przypomina nam o obowiązku głębokiej spowiedzi, częstej
Komunii Świętej oraz dobrej, rzetelnej pracy. Piętnuje zło i nazywa je po
imieniu: „W dzisiejszym świecie zabija się dzieci poczęte, lecz nienarodzone.
Matki będące pannami zabijają swoje dzieci, którym nie pozwalają przyjść na
świat. Trzynastoletnie dziewczynki już są obciążone grzechem nieczystości. A
przecież Bóg was kiedyś zapyta: co uczyniłeś ze swego życia?" Wszystkie
objawienia Maryjne należy odczytywać w kontekście „znaków czasu", poprzez
które Bóg za pośrednictwem Klatki swego Syna przemawia do człowieka w/każdej
epoce. Myśl teologiczna Jana Pawła II „idzie" po tej właśnie linii interpretacyjnej.
Teologia „znaków czasu" jest pouczająca. Są one jakby kontynuacją słowa
Bożego od pierwszych rodziców do Abrahama i od Abrahama do Jezusa, który
powiedział: „Jeszcze wiele wam mam do powiedzenia, ale teraz znieść nie
możecie". Bóg stale
przemawia do świata, aż nadto wymownie do człowieka końca XX stulecia, który
jak nigdy przedtem w historii uwikłał się w grzech i odszedł od Boga. Czyżby
orędzie Katarzyny Szymon, podobnie jak wydarzenia w Medjugorje, były swoistym
„memento" dla świata? Odpowiedź na to zasadnicze pytanie pozostawiamy
sumieniu naszych Czytelników. |